czwartek, 5 maja 2016

• Etude House - Wonder Pore Skincare Kit • Recenzja •

Hej!
Jakiś czas temu przy zamawianiu kosmetyków z Korei, chciałam spróbować jakiejś serii Etude House. Padło na zestaw produktów Wonder Pore przeznaczonych dla osób z rozszerzonymi porami i cerą umiarkowanie problematyczną.
Zamówiłam go z internetowej drogerii roseroseshop.com, kosztował ok. 5$.
Wonder Pore Skincare Kit przyszedł do mnie w ślicznym opakowaniu, co od razu zachęca do wypróbowania kosmetyków. 
Zestaw zawiera piankę do mycia twarzy, tonik, esencję oraz emulsję.  


 I teraz zaczynając od początku pielęgnacji - czyli krótko o piance do mycia twarzy.
Z tego produktu jestem bardzo zadowolona. Świetnie oczyszcza, pozostawia skórę gładką i odświeżoną. Ma w sobie drobinki, przez co działa też jak bardzo delikatny peeling. Jest dość wydajny, opakowanie 30 ml wystarczyło mi na ponad miesiąc używania. Ma konsystencją gęstego kremu, który po nałożeniu na mokrą twarz zamienia się w piankę. 


Następnie tonik - najbardziej mnie zawiódł z całego zestawu. Z tego co czytałam na różnych blogach, albo się go kocha, albo nienawidzi. Ja jestem w tej drugiej grupie, po kilku użyciach całkowicie odstawiłam ten produkt. Od początku bardzo podrażniał mi cerę, przy pierwszym przemyciu nim twarzy wywołał reakcję alergiczną i podrażnienie. To w dużej mierze przez to, że jest na bazie alkoholu, ale mam wrażenie, że są w nim jeszcze inne czynniki drażniące.  
Wiem, że wiele osób go lubi, więc nie będę o nim pisać więcej złego, niż trzeba, ale na pewno nie sprawdzi się przy skórze wrażliwej.


Zadowolona jestem również z esencji, która ma swoje dobre, oraz złe strony, ale u mnie wyszła zdecydowanie na plus. Przy pierwszej próbie delikatnie mnie podrażniła, ale w przeciwieństwie do toniku nie robiła tego już przy następnych użyciach. To oczywiście jest kwestia indywidualna, więc jeśli ktoś bardzo źle reaguje na produkty z alkoholem, nie ryzykowałabym. Produkt wspaniale wygładza cerę, zamyka pory, a skóra jest po nim idealnie gładka. Świetnie sprawdza się u mnie pod makijaż, dobrze współgra z innymi kosmetykami i szybko się wchłania.


O emulsji wiele nie powiem, nie zauważyłam, żeby cokolwiek robiła na mojej twarzy. Delikatnie nawilża, ale nie jest to coś, czego nie można osiągnąć żadnym innym produktem, więc tylko u mnie leży i się kurzy. Ale nie robi z cerą nic złego, taki neutralny produkt. 


Podsumowując, zestaw nie sprawdził się źle, najbardziej zadowolona jestem z pianki, którą na pewno kupię w pełnowymiarowej wersji. Jednak nie sądzę, żeby nadawał się do skóry wrażliwej, przez wysoką zawartość alkoholu w  toniku i esencji.

Zapraszam również do komentowania, oraz obserwowania bloga, bo szykuję większy post o podkładach - drogeryjnych i nie tylko, a wiem, że sporo dziewczyn szuka dobrego produktu w jasnym odcieniu. ☺

niedziela, 27 marca 2016

• IT'S SKIN Babyface Silky BB • Recenzja •

Dziś chciałam napisać kilka słów o produkcie, którego używam już sporo czasu. 
Chodzi o krem BB od IT'S SKIN Babyface w wersji Silky. 
Kupiłam go tak naprawdę przy okazji, kiedy na warszawskim Korea Festival natknęłam się na stoisko IT'S SKIN. Był to pierwszy koreański krem BB jaki wypróbowałam po dość długim stosowaniu europejskich bebików dostępnych w drogeriach. 

Producent zapewnia, że krem "delikatnie rozjaśnia i ujednolica koloryt skóry, nawilża oraz wygładza i bardzo dobrze ukrywa drobne niedoskonałości ". Wersja Silky, którą wybrałam do mojej mieszanej cery ma także "przywrócić skórze równowagę hydrolipidową, kontrolować przetłuszczanie i przeciwdziałać błyszczeniu się skóry". 


Opakowanie jest małe i poręczne, ma pojemność 30ml, ale krem jest bardzo wydajny (po pół roku prawie codziennego stosowania nadal jeszcze trochę mi zostało). Ma bardzo przyjemny, delikatnie owocowy zapach. 


Jego odcień jest jasny, lekko żółtawy, ładnie wtapia się w skórę i nie tworzy efektu maski. 
Ma średnie krycie, jak dla mnie wystarczające, ale osoby z większymi problemami cery będą musiały wspomóc się korektorem. Krem przy regularnym stosowaniu rzeczywiście reguluje wydzielanie sebum i przeciwdziała błyszczeniu się skóry. Przy tym nie wysusza i nie raczej podkreśla suchych skórek. A co ważniejsze - nie zapycha porów. 


Podsumowując, jestem z tego produktu bardzo zadowolona. Więc jeśli szukacie dobrego kremu BB,  to ten jest naprawdę godny polecenia. 
Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące tego produktu, śmiało możecie zadawać je w komentarzach, chętnie odpowiem ;) 

czwartek, 24 marca 2016

• Holika Holika - PIG NOSE CLEAR BLACKHEAD 3-STEP KIT • Recenzja •

Hej wszystkim. :) Chciałabym dziś powiedzieć kilka słów o zestawie do usuwania zaskórników PIG NOSE CLEAR BLACKHEAD 3-STEP KIT z firmy Holika Holika. Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, postanowiłam go kupić przy okazji zamówienia z Korei. Ja osobiście nie mam problemów z zaskórnikami, ale wiadomo, czasami zawsze coś wyskoczy, więc uznałam, że wypróbuję ten produkt. 

Opakowanie jest śliczne, po otwarciu trochę raził mnie zapach. Jest typowo cytrynowy, trochę jak detergent, dla mnie niezbyt przyjemny. 


1. Pierwszy płatek miał na celu otworzyć pory. Trzymałam go 20 min, tak jak było napisane na opakowaniu. Jedyne co razi, to tak jak napisałam wyżej - zapach.

2. Drugi płatek jest już tym "głównym" produktem, który ma usunąć zaskórniki. Przykleiłam go na mokrą skórę i zostawiłam na 15 min.  Zrywanie może być odrobinę bolesne, bo plasterek zastyga bardzo mocno.  Usunął mi kilka zanieczyszczeń z nosa, ale rewelacji jak dla mnie nie ma. Zdjęcia przed i po nie będę wstawiać, bo różnicy po prostu nie widać.

      Od lewej, krok 1, 2 i 3     

3. Ostatni płatek jest bardzo cienki i mocno nasączony płynem. Ma zamknąć nasze pory i rzeczywiście to robi. Po zdjęciu go, nos jest gładki i nie wydać rozszerzonych porów. 

Myślę, że produkt większe efekty dałby na skórze problematycznej, wtedy lepiej byłoby widać zmiany. Ale moja skóra na nosie jest teraz bardziej oczyszczona, więc jestem zadowolona z tego produktu.